Jeśli bydgoskie „zagłębie komiksowe” – bo tak określano środowisko artystów komiksiarzy z tego miasta – można nazwać kopalnią komiksu, to Andrzeja Janickiego – sztygarem. To jeden z najdoskonalszych polskich twórców komiksowych w historii, który w latach 90. XX wieku został okrzyknięty (obok Przemka TRUSTA Truścińskiego) mistrzem komiksowej science-fiction, choć paradoksalnie w ostatnich latach był niemal niewidoczny. Kłopoty rodzinne i zdrowotne sprawiły, że ten, niegdyś nauczyciel całej generacji rysowników, stanął daleko obok głównej komiksowej sceny. I tam pozostał. Aż do przedwczesnej śmierci. Jednak to, co stworzył, na czym wychowało się pokolenie lat 90., zostało w sercach i pamięci tzw. średniego pokolenia.
Tą retrospektywą nie tylko przypomnimy uniwersum, które wykreował, ale i zaprosimy do zwiedzania jego światów najmłodsze pokolenia, które do tej pory nie znały jego twórczości. A jest się czym zachwycić. Niebanalna wyobraźnia i perfekcyjna kreska powodują, że niemal namacalnie czujemy stworzoną przez rysownika przestrzeń, stajemy się sami bohaterami opowieści, funkcjonując w tym surrealistycznym świecie.